Rok później artysta był już Arystenem w „Orfeuszu w piekle” Offenbacha i Fircykiem w „Tysiąc i jednej nocy” Straussa.
Zanim dał się porwać muzyce rozpoczął studia medyczne, które porzucił dla filozofii chrześcijańskiej na KUL-u, by ostatecznie na dobre zakotwiczyć na scenie, jednocześnie intensywnie ucząc się zawodu u profesora Różańskiego.
Zmiana teatru na Operetkę Śląską w Gliwicach a po latach na Operetkę Warszawską zaowocowała rolami, wśród których: Binder w „Domku trzech dziewcząt” Schuberta, Raul de St. Brioche i Kamil de Rosillon w „Wesołej wdówce” oraz Gustaw von Pottenstein w „Krainie uśmiechu” Lehara, Książę Gigi, Alfred i Gabriel von Einsenstein w „Zemście nietoperza” oraz Ottokar w „Baronie cygańskim” Johanna II Straussa, Hubert w „Cnotliwej Zuzannie” Gilberta, Henryk w „Balu w operze” Heubergera, Jimi Boy w „Kwiecie Hawai” i Ferry w „Wiktorii i jej huzarze” Ábraháma, Boni w „Księżniczce czardasza” i Baron Kalaman Żupan w „Hrabinie Maricy” Kálmána.
Ostatnią sceniczną premierą nie była operetka. Artysta przyjął propozycję Krzysztofa Warlikowskiego reżyserującego przedstawienie „Tancerz mecenasa” Gombrowicza, zrealizowanego na deskach Teatru Powszechnego w Radomiu.
Jego osiągnięcia doceniła Sekcja Teatrów Muzycznych przyznając Statuetkę Ariona, nagrodę wyróżniającą artystów za ich wybitne osiągnięcia wokalno-aktorskie ale też doceniając działalność na rzecz koleżanek i kolegów skupionych wokół Związku Artystów Scen Polskich, Stowarzyszenia, z którym związał się na początku swojej drogi zawodowej ponad sześć dekad temu, a które przyjęło go przed laty do swojego elitarnego grona Członków Zasłużonych ZASP.